poniedziałek, 18 czerwca 2018

Rozdział 02


   Poczułam się bardzo dziwnie, jakby w pomieszczeniu miało zabraknąć powietrza. Obrazki – wydawało się – że były jak w zwolnionym tempie. Każdy się bawił, to pił, to rozmawiał. A on siedział samotnie przy jednym ze stolików i spoglądał na mnie. Dziwiłam się, że nie miał towarzyszki. Brunet około trzydziestki, w okularach z cienkimi oprawkami sączył drinka. Czy to był on? Czy może zaczęłam wariować po kilku łykach alkoholu. Sama nie wiedziałam. Odwróciłam się w stronę barmana mając nadzieję, że facet patrzył jednak na blondynkę. Miałam świadomość, że nie należałam do kategorii tych ładniejszych kobiet. Nie chciałam się po raz kolejny rozczarować, że jakiś facet faktycznie patrzył nie na mnie, a na atrakcyjną kobietę. Chociaż ten nie był jakiś. Znało go bardzo wielu ludzi, można było rzec, że ogrom. Gdyby tam siedział jakiś pijaczyna, nie stresowałabym się. Ale to nie był byle kto.
   Pisarzyna nadal siedział w tym samym miejscu. Postanowiłam do końca wypić drinka i ulotnić się stąd, zanim jakiś pijak zacznie mnie zaczepiać. Dziwiłam się jednak, że nikt nie zagadywał do tamtego faceta. Ukradkiem spoglądałam na niego, co jakiś moment. Nie spieszył się z wypiciem alkoholu, a ja wręcz przeciwnie. Wzięłam ostatni łyk, czując, że mój humor lekko się poprawił. Jednak to nie chciałam go wystawiać na próbę.
   Niemal zeskoczyłam z barowego krzesła poprawiając bluzkę. Mój wzrok skierował się ku drzwi wyjściowych. Miałam już się do nich zbliżyć, jak dusza do bram nieba, gdy nagle poczułam męską dłoń na swoim ramieniu. Przeszły mnie dreszcze.
Energicznie odwróciłam się widząc przed sobą znanego pisarza. Pojawił się tak nagle. Zdziwił mnie fakt, że to właśnie mnie zaczepił.
- Może miałabyś ochotę napić się drinka? - od razu zaproponował, jakbyśmy znali się od lat. Nie kryłam, że mnie zaskoczył, a nawet bardzo. Jego oczy wpatrywały się w moje, poczułam jak zakręciło mi się w głowie.
- Przepraszam, nie mogę – rzekłam niepewnie, jakbym miała zadać pytanie „nie mogę?” - Ograniczam się z piciem – szybko dodałam – Nie mam zamiaru później przytulać się do sedesu – wyjaśniłam ze szczerością. Pomimo tego, że przed sobą miałam pisarza, jakoś nie ogarniały mnie pizgnięte emocje. Wiedziałam, że niejedna na moim miejscu rozchyliłaby uda przed nim, albo obciągnęła. Ja bardzo się różniłam. Byłam „normalsem” pośród tych ludzi. Nawet dla tego faceta, który stał przede mną byłam prawdopodobnie nikim. A za chwilę okaże się, że odejdzie do swojego stolika z miną „kurwa, co ja odpierdalam! Po chuj mi ona”. Byłam zbyt krytyczna dla siebie i nie wiedziałam, czy to zaleta, czy jednak cholerna wada.
- Może pospacerujemy? - ponownie zaproponował. A tu mnie zaskoczył. Spodziewałam się, że zostawi mnie i pozwoli odejść. Ale nie! Pisarzyna chce mnie najwidoczniej poznać. Ale na co? W momencie otrzeźwiałam.
- A twój drink? Nie dopiłeś go – zwróciłam mu uwagę. Krystian posłał uśmiech.
- Jesteś bardzo spostrzegawcza – powiedział z uśmiechem – Niech go wypije jakiś menel, albo dziwka – skomentował – Wybacz za moje słowa, ale mało tu porządnych przybywa. I dziwi mnie to, że miałem okazję spotkać kogoś takiego jak ty. Spójrz, pełno tu pijanych lasek. Ty jesteś najtrzeźwiejsza i nie pasujesz do tego miejsca.
- Cóż … uznam to za komplement – stwierdziłam – Ale ok. Możemy się kawałek przejść – postanowiłam nie marnować okazji, aby pogadać z kimś znanym. Nie na co dzień zaczepiają mnie znani i lubiani. Po raz kolejny poczułam, że pokonuję samotność, a ona w mojej głowie przez pewną chwile krzyczała, aż ucichła. Moje myśli wskoczyły na odpowiedni tor. Byłam tylko ja i Chris. Byłabym chyba głupia gdybym spławiła go. Co to o mnie by świadczyło? Ponadto moja fobia społeczna stawiała mi kłody, ale tego wieczoru ja byłam wygrana. Może i co niektórzy by się dziwili, że miałam jakąś odwagę, by przychodzić do „Wilczej Jamy” skoro targała mną fobia? Same tabletki nie pomagały w stu procentach, ale zawsze ułatwiały co nieco. A żeby terapia szła w dobrą stronę, wychodziłam w soboty w to miejsce. I nie tylko by torturować samotność, ale i również fobię. Wstrętną flegmatyczną, ciągnącą się jak nieokreślona maź. Teraz nie było mowy o tym. Musiałam zapomnieć, że odczuwałam lęk, nawet przed Kościukiewiczem. Wiedziałam, że ten facet nie wyrządziłby mi krzywdy, ale to i tak miało najmniejsze znaczenie. Po prostu lęk mnie atakował i tyle. Mogłam o sobie się dowiedzieć, że bardzo mu zaufałam, pomimo że nie znałam z charakteru. Książki to jedno, ale poznawać samego autora to już inna bajka. Być może z jego opowiadań mogłam powyciągać niektóre cechy charakteru, ale to było zbyt mało. A może Krystian byłby zdolny zrobić coś okrutnego, ale po co?
   Zgodziłam się na spacer. Inaczej, gdyby był zalany w trupa i cytował obleśne fragmenty ze swojej książki. Ale on wydawał się trzeźwy, i jak na razie nie dawał niepokojących oznak. Chris wyciągnął mnie w stronę fontanny, gdzie o tej porze mogli przesiadywać gówniarze popalający fajki.
- Co robiłeś w „Wilczej Jamie”, skoro według ciebie chodzą tam same dziwki i żule? - zapytałam.
- Szukam inspiracji. Łatwiej mi się pisze, gdy wczuwam się. A w tej knajpie jest tyle namacalnego brudu i chamstwa, że aż ręce mi się palą do pisania – wyjaśnił.
- Podobnie, co Amok? - zadałam kolejne pytanie. Teraz mogłam z nim pogadać, bo przy spotkaniu czytelniczym nie wepchnęłabym ani jednego zdania.
- Można tak powiedzieć – rzekł.
- Dlaczego podszedłeś do mnie? - znów zapytałam. Chris mógłby wcale na to nie odpowiedzieć, ale jednak nadal chętnie ze mną rozmawiał.
- Bo mnie zaintrygowałaś. Nie pasujesz do tamtej knajpy. Gdybym był twoim starszym bratem, zabroniłbym ci tam przychodzić. Nie zauważyłaś jakie typy się tam kręcą? Zrozumiałbym, gdybyś była ze znajomymi, a ty całkiem sama sączyłaś drinka jak przestraszone zwierzę – odpowiedział – Udało mi się ciebie wyciągnąć z tamtego brudu. Jesteś tą z niewielu, która może mi towarzyszyć w tej chwili.
- Czuję się trochę dziwnie – przyznałam. Kościukiewicz wpływał na mnie dość dziwnie, ale pomimo tego chciałam dalej z nim prowadzić rozmowę, oraz spacer.
- Och, to widać. Jesteś spięta. Wiem, że zaniepokoiłem cię tą zaczepką, ale nienawidzę samotności, a moi znajomi … cóż … nie czuję potrzeby, aby z nimi balować w ten wieczór – przysiedliśmy na ławce – Co samotnie robiłaś w knajpie.
- Zabijałam samotność – odpowiedziałam.
- Spodziewam się, że samotność w tej chwili cię nie dręczy – bardziej stwierdził, niż zapytał.
- Pewnie – posłałam delikatny uśmiech. Krystian wyjął paczkę papierosów i ponownie spojrzał na mnie.
- My tu gadu gadu, a nawet nie zapytałem o twoje imię – był rozbawiony swoją nieuwagą.
- Jestem Zosia – przedstawiłam się.
- To więc, Zosiu, palisz? - wyciągnął w moją stronę otwartą paczkę.
- Nie – odpowiedziałam.
- Ja tak – wyjął jednego i zapalił – Wybacz, że palę przy tobie. Nie każdy znosi zapach tytoniu – gdy ukrył resztę papierosów, kontynuował – Szanuję u kobiet brak nałogów. Na pewno wiesz, jak papieros wygląda obrzydliwie w ustach kobiety.
- Tak – odparłam – Między innymi dlatego nie palę – chyba łapałam punkty u Kościukiewicza.
- Cholernie gorąco jest, prawda? Masz ochotę gdzieś się przejść? - zapytał mnie.
- Sama nie wiem, czuję się zmęczona – rzekłam. Po jednym drinku nieco zachciało mi się spać. A Kościukiewicz mnie namawiał na jakieś spacery. Nie rozumiałam, po co chciał dalej kontynuować ze mną rozmowy. Byłam zbyt zwyczajna, nudna i na dodatek nie potrafiłam zapodać dobrego tematu. A może prawdopodobnie już spałam i śniłam spotkanie z autorem książek.
- To cię odprowadzę – stwierdził. W jego głosie poczułam wyraźny spokój i chęć do mojej osoby.
- Oj, dziękuję – posłałam mu uśmiech. Byłam wręcz zaskoczona tym, że Chris tak bardzo chciał mnie odprowadzić. Być może mnie polubił, albo naprawdę targała go samotność, że wolał już ze mną przegadać te kilka chwil niż gapić się na pijane mordy. A może był taki jak jego książkowy Chris? Potrafił oczarować każdą, byleby zaspokoić swoją potrzebę? Miałam nadzieję, że „Amokowy” Chris nie był do końca alter ego jego autora.
   Daleko nie mieszkałam od „Wilczej Jamy”, ale i tak trzeba było przejść kawałek drogi – dwie ulice. Chris opowiadał mi o różnych rzeczach umilając ten spacer. Wrocław o tej porze niby tętnił życiem, ale na ulicy, gdzie stała moja kamienica było tak cicho. Zatrzymaliśmy się pod klatką, przy wejściu.
- Spotkamy się jutro? - nagle zapytał. I tym mnie po raz kolejny zaskoczył. Zrobiłam minę, jakbym wygrała kilka tysięcy.
- T-tak -wydukałam – Ale … czy ja naprawdę ..
- Zosiu, miło mi się z tobą spacerowało. Nie masz pojęcia jak różnisz się od moich znajomych. A tak potrzebowałem odpoczynku. Przede mną jeszcze trochę pracy. A ty śpij.
- Nie mogę nadal uwierzyć, że rozmawiam z tobą – wymsknęło mi się.
- Podaj mi swój numer – zażądał.
   Wymieniliśmy się numerami telefonu, jak w zwyczaju mieli ludzie, którzy co się poznali w jakiejś okoliczności. Wiele razy miewałam tak, że wymieniłam się z kimś i cieszyłam jak głupia. A po parunastu dniach znajomość się zakończyła. Ale zwykle to siebie obwiniałam, a inni to wykorzystywali.
   Chris momentalnie zbliżył się do mnie i ucałował w policzek. To trwało sekundy, ale moje rumieńce wymalowały się na twarzy w ekspresowym tempie.
- Śpij dobrze – rzekł. Odczekał aż wejdę i wtedy odszedł zapewne do siebie.





................................

Hej! Co myślicie o tym rozdziale? Czy Krystian upatrzył Zosię z konkretnych powodów, czy faktycznie chciał z nią tylko pogadać? Kolejny rozdział będzie za siedem dni - przynajmniej się postaram. Wiem, że ten rozdział szybciutko dodałam. Mam jednak nadzieję, że nie zanudzam xD Ok, to do następnej notki. I kto z Was oglądał film AMOK? Jest świetny <3 
xoxo, Purrsephone

4 komentarze:

  1. Nie oglądałam filmu Amok :/ Może kiedyś się za niego zabiorę
    Ogólnie to preferuję dłuższe rozdziały, dlatego ten rozdział nawet przypadł mi do gustu, bo zdążyłam się zaczytać zanim się skończył xd
    Krystian jest dziwny, a jego zdjęcie mnie przeraża xd nic więcej nie dodam w tej sprawie. Poczekam jak rozwinie się jego postać.
    Co do Zosi to nie mam uwag, jest fajna. A jej opisy rzeczywistości są bardzo dobre i wciągają.
    Czekam na kolejne spotkanie tej 'dziwnej' parki,
    N

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Według mnie to świetny film, ale każdy ma swoje gusta. Pomimo tego, że piszę krótkie rozdziały, one pojawiają się za to częściej. Coś za coś :)
      Krystian ma swoje mroczne tajemnice więc jak najbardziej powinien mi wyjść przerażający ( o ile mi się to uda). Cieszę się, że postać Zosi przypadła Ci do gustu (zdradzę, że ona również ma swoje mroczne tajemnice o których wspomnę w kolejnych rozdziałach).

      Usuń
  2. Napiszę tutaj, bo nie wiem, gdzie mogę. Spróbuj kombinacji alt+0151 (klawisz alt trzymasz i kolejno wpisujesz cyfry). Nie mam tego edytora, więc nie znam jego opcji, ja pracuję na Wordzie.;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki. Spróbuję tego kodu.
      Miałam kiedys Worda, ale gdy mi dysk padł, musiałam na nowo wgrywać system, a worda już nie miałam :( A na nim dobrze się pracowało.

      Usuń

Teraz nie zdołasz się ode mnie uwolnić
Będziesz do mnie powracać w nieskończoność
Netka Sidereum Graphics