niedziela, 15 lipca 2018

Rozdział 06


So my love, keep on running
You gotta get through today
There my love, keep on running
Gotta keep those tears at bay
Oh, my love, don't stop burning
Gotta send them up in flames
In flames *

   Kołysaliśmy się do znanego nam utworu Sia, patrząc sobie w oczy. Może wyglądaliśmy jak zakochana para, ale było inaczej. A może … niech pomyślą sobie, co chcą. Krystian nie był najlepszym tancerzem, ale dzięki temu i ja nie czułam większej krępacji. Sama nie potrafiłam za bardzo iść w rytm muzyki, ale dawałam sobie radę. Chociaż Chris nie wytknie mi, że jestem sztywna jak kij od miotły. A nawet gdyby wytknął – odpowiedziałabym mu tym samym. Przez moment nie interesowali mnie inni, a jedynie to, co działo się między nami. Niespodziewanie pochwycił mnie w taki sposób, że nasze ciała przylgnęły do siebie, a wtedy moje spojrzenie utkwiło na jego czarnym garniturze. Poczułam przyjemny zapach jego perfum, które nie drażniły mnie w nos. Zazwyczaj faceci używali zbyt duszących zapachów, ale nie on. Spojrzałam jednak na niego, gdy usłyszałam swoje imię pośród hałasu innych oraz muzyki. Patrzył na mnie tak samo jak zawsze. Ponieważ byliśmy tego samego wzrostu, nieco się odchyliłam, aby nie doszło do krępującej sytuacji. Nawet jeśli chciałabym tego pocałunku, byłby to nieodpowiedni moment. Czekając aż w końcu rozwinie swoje zdanie, doczekałam się jedynie stanowczego objęcia. Chris podprowadził mnie do jednej z loży, którą zajęli Kamil i Andrzej. Obaj byli nieco wstawieni po używkach, jak i alkoholu. Tylko czekałam, aż w końcu chlapną głowami na stolik. Krystian usadowił się obok Andrzeja, tym samym pociągając mnie w swoją stronę. Bliskość po raz kolejny sprawiła, że poczułam się dziwacznie. Kościukiewicz obejmował mnie, niemal przyciskając. Z jego czoła spływały kropelki potu, musiał się zmęczyć tańcem, albo tą atmosferą, jaka panowała w klubie.
   Pomieszczenie było o wiele większe niż w „Wilczej Jamie”. Do sufitu było z cztery metry, a podwieszane lampy z różnokolorowym światłem dodawały efektu. Dj miał swoją miejscówkę na dość dużym podeście odgrodzonym barierką. Tuż przed nim tańcowały panny z odkrytymi brzuchami. Sala pomieściła około dwieście osób, i prawie każdy tańczył. Kilkunastu ludzi podpierało ściany towarzysząc ochroniarzom. Loże wszystkie pozajmowane, a na stolikach piętrzyły się puszki i butelki. Podłogi nie byłam w stanie ujrzeć, gdyż kłębił się dym, który okrywał imprezowiczom nogi po same kolana. Z lekkością można było poczuć się swobodnie, gdyż oświetlenie było na tyle kolorowe, jak i ciemne, że nikt nie poznałby mnie z daleka. Jedynie powietrze było jakby gęste.
   Kamil zniknął na chwilę, ale powrócił z czterema puszkami piwa. Rozdał nam je, po czym stwierdził, że towar zacznie sprzedawać, gdy atmosfera na parkiecie się rozluźni. Ponadto klienci go znali, i wiedzieli kiedy mieli podejść. Nie wnikałam, ale on otwarcie opowiadał. Wolałam po prostu nie wiedzieć, dla własnego dobra. Wcierał proszek w dziąsła pokazując jak czuje się wspaniale. Chris nic nie brał, a jedynie otworzył mi piwo. Z grzeczności wzięłam je, ale postanowiłam, że upiję kilka łyków, a resztę wyleję gdzieś za siebie. Pomimo głośnej muzyki, dobrze słyszałam facetów, jak i oni mnie – choć nie odzywałam się za bardzo.
– Krystian, ja ci mówię … ja pierdolę, to były czasy, jak się rozrabiało na uniwerku – zaczął Kamil – I to jak zajebaliśmy figurkę Św. Antoniego.
– Przestań, stary. Za każdym razem włącza ci się wspomnienie z dawnych lat, gdy jeszcze nie zamoczyłeś – z pewnością zażartował śmiejąc się z niego. Chris nie chciał najwidoczniej rozdrapywać wspomnień, chociaż mogłabym dowiedzieć się o nim coraz więcej szczegółów.
– Pierdol się – prychnął – A tak poważnie, ty Chris wiesz, mogłeś dalej prowadzić wykłady – dodał szybko.
– Chujowo płacili – zażartował – Lepiej mi idzie z książkami oraz tłumaczeniem – powiedział to ze skromnością.
– A słyszałeś dzisiejsze wiadomości? – zapytał go Kapselek. Blondyn już dopalał kolejnego papierosa machając przecząco dłonią, że już nie chce kolejnej dawki narkotyku.
– Wyluzuj, nie oglądam głupot w telewizji – odpowiedział mu Krystian.
– Krystian wie, jak wygląda trup – Kamil patrzył na niego ze śmiechem. Kościukiewicz w momencie spoważniał patrząc na niego, jak na potencjalnego wroga. Zaczęłam obawiać się, że dojdzie do rękoczynów, choć Chris nie wyglądał na takiego, co lubi się bić z innymi. Pasował mi jako wykładowca na Uniwersytecie, albo pisarz. Dobrze się wpasował w swoją rolę. Ukończył filozofię, wybrał dobrą drogę.
– Kamil, uważaj, co mówisz – wtrącił się Kapselek – On się ciebie boi – powiedział do Chrisa.
– Kurwa, ja się ciebie boję – zalewał się śmiechem. Kiwał głową, wyglądał na mocno wstawionego i całkiem dobrze szło mu prowokowanie kolegi. Tylko ja nie wiedziałam, jak zareagować. Zrozumiałam, że chodzi raczej o trupa z książki, bo jakby inaczej Krystian miałby mieć do czynienia z nieżyjącym?
– Słyszeliście o trupie znalezionym w Odrze? – Andrzej postanowił z pewnością zmienić temat, bo Chris nadal utrzymywał powagę. Pewnie o tę wiadomość z telewizji mu chodziło. Kapselek niby prawie zalany w trupa, a jednak na tyle „świadomy”, aby uraczyć nas wiadomościami z lokalnej telewizji Wrocławskiej.
– Chłopaki, on napisał w Amoku o trupie, to wie jak on wygląda – Kamil zachowywał się, jakby był w innym wymiarze. Prawdopodobnie narkotyki przejęły nad nim kontrolę. Nawet nie zaczął pić swojego piwa – Zaraz wracam – zaapelował i wstał, po czym podążył w stronę grupki młodzieży. Wątpiłam, że poczuł wiszącą siekierę nad swoją głową. Kamil niestety był typowym ćpunem i dilerem. Nie było mi go żal, choć wyglądał na sympatycznego faceta z inną orientacją. Krystian jeszcze mi nie przyznał, że ma kolegę pedała, ale nic nie miałam do takich ludzi. Na moje mógł lizać się z innym facetem.
– Wspomaga studentów, debil – w końcu odezwał się pisarz – Wiesz, Zosiu. To nie tak, że jestem za narkotykami. Jako student używałem, aby dobrze wkuć naukę. Później poszło mi z górki. A Kamil wkręcił się za mocno i do dzisiejszego dnia bierze. Nie tylko jest uzależniony od prochów, ale również internetu. Potrafi cały dzień przesiedzieć przed komputerem i żyć w wirtualnym świecie. Nie często wychodzi do ludzi, a jak już, to zażywa za dużo, aby nie być drętwy – opowiedział mi – Interes ma tylko z handlu.
– Trochę smutne – skomentowałam – A co z tym trupem? Z Odry?
– Sam jestem ciekawy – odpowiedział. Oboje spojrzeliśmy na Kapselka. Ten właśnie wyżłopał piwo należące do Kamila.
– No co? – zapytał, po czym beknął – Przepraszam – wydukał.
– Kogo zajebali nad Odrą? - zapytał pisarz.
– Na razie nie powiedzieli nic w wiadomościach o tożsamości. Wiadomo tylko, że to facet, związany sznurem w kołyskę. Coś pierdolili, że być może porachunki mafijne, no, ale nic nie wiadomo – opowiedział. Chris wydawał się całkiem zaciekawiony tą sytuacją.
*
   Chris w momencie odpalił internet w swoim smartfonie. Przez pewną chwilę przeglądał na stronach najświeższe informacje o znalezionym martwym mężczyźnie. Nie przeszkadzając mu w dokarmianiu się informacjami, popijałam piwo. Andrzej rozglądał się na boki, bo czym oznajmił, że idzie do łazienki. Pozostałam sama na loży z pisarzem. Poczułam, że za blisko niego siedziałam, co mnie z jednej strony rajcowało. Jednak to wykonałam odruch, odsunęłam się trochę dalej. Jego spojrzenie momentalnie skierowało się na moją osobę.
– Wybacz, Zosiu – rzekł – Tak bardzo chciałem wiedzieć, kogo znaleźli. Wiadomo tylko, że kilka kilometrów stąd rybacy znaleźli ciało faceta. Podali, że był blondynem, wysokim i szczupłym. Miał założoną granatową koszulkę i musiał przeleżeć w wodzie kilka dni – opowiedział bez jakichkolwiek emocji – Zatańczymy? – zaproponował. Ukrył telefon w kieszeni spodni.



...............................
* fragment piosenki Sia – Flames

*Mój kochany, biegnij dalej
Musisz przetrwać ten dzień
Mój kochany, biegnij dalej
Nie dopuszczaj do siebie łez
Mój kochany, nie gaś swojego płomienia
Puścisz ich wszystkich z dymem 

Z dymem
...............................

.......................................

Hej Wam! Możliwe, że troszkę będzie się działo - ale to w kolejnych rozdziałach. Postaram się pisać trochę dłuższe rozdziały. Co sądzicie ogólnie? Przypominam, że bardzo powoli - celowo - wprowadzam pewne wątki itp. Nie chcę schrzanić tego opowiadania ... Pozdrawiam. 
xoxo, Purrsephone.  

3 komentarze:

  1. Cóż komentuję w przerwie między zwiedzaniem i odpoczynkiem. Dłuższe rozdziały? Oczywiście mówię tak! 😎
    Wrócił wątek trupa z Odry. Ogólnie to lubię takie kryminalne rzeczy, więc ponownie tak, ale jak wyobrażałam sb to ciało związane sznurem to pomyślałam sobie mafia albo jakiś seryjny morderca 😮 i Chrisa chyba też to zaciekawiło bo od razu telefon wyciągnął i sprawdził co i jak XD w sumie to zachował się jak ja, zawsze do takich rzeczy jestem pierwsza hahaha
    Ym nie mam za dużo do powiedzenia o Zosi bo jakoś tym razem była na bocznym planie. Napiszę tylko tyle że lubię jej opisy i przemyślenia, bo są takie zwyczajne 😀
    Znajomi Krystana to totalne świry i nic tego nie zmieni, ale dzięki nim nie jest nudno 😈
    Życzę weny na ciąg dalszy,
    N

    OdpowiedzUsuń
  2. Cześć.
    Szukając czegoś interesującego do czytania, wpadłam przypadkiem do Ciebie. Co okazało się strzałem w dziesiątkę! 😄
    Prolog mnie ogromnie zaciekawił, gdyż jako osoba, nałogowo czytająca kryminały, nie mogłam przejść obok niego obojętnie.
    Następnie pochłonęłam, pozostałe rozdziały, coraz bardziej zainteresowana przedstawioną przez Ciebie historią.
    Zacznę od tego, że widziałam film "Amok", jednak zupełnie nie przypadł mi do gustu. Praktycznie nic mi się w nim nie podobało. I bardzo szybko zapomniałam o nim zapomniałam.
    Natomiast pisana przez Ciebie opowieść, oparta w jakiś sposób na nim. Zdecydowanie bardziej do mnie przemawia.
    Nie zdarzyło mi się już dawno, spotkać z czymś tak mrocznym i tajemniczym. Czytając poszczególne rozdziały, nie opuszczało mnie poczucie jakiejś niewytłumaczalnej grozy oraz jakiegoś dziwnego dyskomfortu.
    Świetne opisy, dodatkowo nadają temu wszystkiemu aurę, jakby za chwilę miało się coś złego wydarzyć. Chwilami czułam się, jakbym była naocznym świadkiem przedstawianych wydarzeń.
    Postać Zosi jest bardzo skomplikowana. Za dziewczyną ciągnie się trudna i traumatyczna przeszłość.
    Była wykorzystywana przez swojego byłego partnera, jeśli można go tak nazwać. Co na pewno, zostawiło ogromne ślady na jej psychice. Przez niego porzuciła rodzinę i opuściła rodzinne strony. Zaczynając wszystko od nowa we Wrocławiu.
    Przede wszystkim zniszczył jej poczucie własnej wartości. Przez to uważa się za kogoś gorszego, kogoś kto nie zasługuje na nic dobrego.
    Dodając do tego nieśmiałość i wyobcowanie. Nic dziwnego, że pojawiły się fobie i korzystanie z pomocy leków.
    Zosia jest niewątpliwie zagubioną osobą, która potrzebuje oparcia i poczucia, że ktoś jest przy niej. Kto ją wesprze i obroni, gdy zajdzie taka potrzeba.
    Nie jestem tylko pewna, czy Krystian jest do tego odpowiedni.
    Od samego początku nie zapałałam do niego sympatią. Wydaje się ogromnie tajemniczy i dziwny. W dodatku po jego zachowaniu wnioskuję, że lubi mieć nad innymi kontrolę i sprawić, aby robili to co im każe.
    Zosia jest nim niewątpliwie zafascynowana, ale ja bym mu nie ufała. Znają się bardzo krótko i ona praktycznie nic o nim nie wie. To, że jest pisarzem, nie czyni z niego od razu dobrego, czy godnego zaufania człowieka.
    Na dodatek obraca się w podejrzanym towarzystwie. Rozumiem jednak w jakimś stopniu Zosię. Chciała coś zmienić w swoim życiu, miała dość samotności. Dlatego stara się utrzymać tą znajomość za wszelką cenę.
    Koledzy Chrisa, to niezbyt prawi obywatele. Mają problem z używkami, a zwłaszcza z narkotykami. Jakby tego było mało jednen z nich jest dilerem. Dla mnie to mega słabe, dlatego mojej sympatii raczej już nie zdobędą. Zastawia mnie tylko, dlaczego Krystian się z nimi zadaje. Skoro na początku opowiadał Zosi, że nie znosi takich osób. Czyżby szukał inspiracji w spędzaniu czasu z takimi osobami?
    Bardzo zastanawiające jest jego zainteresowanie, tym tajemniczym morderstwem. W dodatku sugerowanie Kamila, że wie jak wygląda trup. Czyżby miałby być w coś zamieszany w związku z tym morderstwem. Pożyjemy, zobaczymy.
    Na pewno, zostanę tutaj na dłużej i będę śledzić, jak rozwinie się ta historia. Dlatego życzę dużo weny i czekam na następny rodział.

    OdpowiedzUsuń
  3. [przepraszam za spam]
    Marzysz o autorskim szablonie głównym, jednak nie masz pomysłu jak go wykonać? Z pomocą Template School bardzo szybko nauczysz się kodowania i tworzenia grafik. Kto wie, może spodoba to ci się na tyle, że dołączysz do szabloniarni lub stworzysz własny blog graficzny? Grafikosfera na ciebie czeka!
    template-school.blogspot.com

    Pozdrawiam!
    oreuis

    OdpowiedzUsuń

Teraz nie zdołasz się ode mnie uwolnić
Będziesz do mnie powracać w nieskończoność
Netka Sidereum Graphics