So
my love, keep on running
You gotta get through today
There my love, keep on running
Gotta keep those tears at bay
Oh, my love, don't stop burning
Gotta send them up in flames
In flames *
You gotta get through today
There my love, keep on running
Gotta keep those tears at bay
Oh, my love, don't stop burning
Gotta send them up in flames
In flames *
Kołysaliśmy
się do znanego nam utworu Sia, patrząc sobie w oczy. Może
wyglądaliśmy jak zakochana para, ale było inaczej. A może …
niech pomyślą sobie, co chcą. Krystian nie był najlepszym
tancerzem, ale dzięki temu i ja nie czułam większej krępacji.
Sama nie potrafiłam za bardzo iść w rytm muzyki, ale dawałam
sobie radę. Chociaż Chris nie wytknie mi, że jestem sztywna jak
kij od miotły. A nawet gdyby wytknął – odpowiedziałabym mu tym
samym. Przez moment nie interesowali mnie inni, a jedynie to, co
działo się między nami. Niespodziewanie pochwycił mnie w taki
sposób, że nasze ciała przylgnęły do siebie, a wtedy moje
spojrzenie utkwiło na jego czarnym garniturze. Poczułam przyjemny
zapach jego perfum, które nie drażniły mnie w nos. Zazwyczaj
faceci używali zbyt duszących zapachów, ale nie on. Spojrzałam
jednak na niego, gdy usłyszałam swoje imię pośród hałasu innych
oraz muzyki. Patrzył na mnie tak samo jak zawsze. Ponieważ byliśmy
tego samego wzrostu, nieco się odchyliłam, aby nie doszło do
krępującej sytuacji. Nawet jeśli chciałabym tego pocałunku,
byłby to nieodpowiedni moment. Czekając aż w końcu rozwinie swoje
zdanie, doczekałam się jedynie stanowczego objęcia. Chris
podprowadził mnie do jednej z loży, którą zajęli Kamil i
Andrzej. Obaj byli nieco wstawieni po używkach, jak i alkoholu.
Tylko czekałam, aż w końcu chlapną głowami na stolik. Krystian
usadowił się obok Andrzeja, tym samym pociągając mnie w swoją
stronę. Bliskość po raz kolejny sprawiła, że poczułam się
dziwacznie. Kościukiewicz obejmował mnie, niemal przyciskając. Z
jego czoła spływały kropelki potu, musiał się zmęczyć tańcem,
albo tą atmosferą, jaka panowała w klubie.
Pomieszczenie
było o wiele większe niż w „Wilczej Jamie”. Do sufitu było z
cztery metry, a podwieszane lampy z różnokolorowym światłem
dodawały efektu. Dj miał swoją miejscówkę na dość dużym
podeście odgrodzonym barierką. Tuż przed nim tańcowały panny z
odkrytymi brzuchami. Sala pomieściła około dwieście osób, i
prawie każdy tańczył. Kilkunastu ludzi podpierało ściany
towarzysząc ochroniarzom. Loże wszystkie pozajmowane, a na
stolikach piętrzyły się puszki i butelki. Podłogi nie byłam w
stanie ujrzeć, gdyż kłębił się dym, który okrywał
imprezowiczom nogi po same kolana. Z lekkością można było poczuć
się swobodnie, gdyż oświetlenie było na tyle kolorowe, jak i
ciemne, że nikt nie poznałby mnie z daleka. Jedynie powietrze było
jakby gęste.
Kamil
zniknął na chwilę, ale powrócił z czterema puszkami piwa. Rozdał
nam je, po czym stwierdził, że towar zacznie sprzedawać, gdy
atmosfera na parkiecie się rozluźni. Ponadto klienci go znali, i
wiedzieli kiedy mieli podejść. Nie wnikałam, ale on otwarcie
opowiadał. Wolałam po prostu nie wiedzieć, dla własnego dobra.
Wcierał proszek w dziąsła pokazując jak czuje się wspaniale.
Chris nic nie brał, a jedynie otworzył mi piwo. Z grzeczności
wzięłam je, ale postanowiłam, że upiję kilka łyków, a resztę
wyleję gdzieś za siebie. Pomimo głośnej muzyki, dobrze słyszałam
facetów, jak i oni mnie – choć nie odzywałam się za bardzo.
–
Krystian,
ja ci mówię … ja pierdolę, to były czasy, jak się rozrabiało
na uniwerku – zaczął Kamil – I to jak zajebaliśmy figurkę
Św. Antoniego.
–
Przestań,
stary. Za każdym razem włącza ci się wspomnienie z dawnych lat,
gdy jeszcze nie zamoczyłeś – z pewnością zażartował śmiejąc
się z niego. Chris nie chciał najwidoczniej rozdrapywać wspomnień,
chociaż mogłabym dowiedzieć się o nim coraz więcej szczegółów.
–
Pierdol
się – prychnął – A tak poważnie, ty Chris wiesz, mogłeś
dalej prowadzić wykłady – dodał szybko.
–
Chujowo
płacili – zażartował – Lepiej mi idzie z książkami oraz
tłumaczeniem – powiedział to ze skromnością.
–
A
słyszałeś dzisiejsze wiadomości? – zapytał go Kapselek.
Blondyn już dopalał kolejnego papierosa machając przecząco
dłonią, że już nie chce kolejnej dawki narkotyku.
–
Wyluzuj,
nie oglądam głupot w telewizji – odpowiedział mu Krystian.
–
Krystian
wie, jak wygląda trup – Kamil patrzył na niego ze śmiechem.
Kościukiewicz w momencie spoważniał patrząc na niego, jak na
potencjalnego wroga. Zaczęłam obawiać się, że dojdzie do
rękoczynów, choć Chris nie wyglądał na takiego, co lubi się bić
z innymi. Pasował mi jako wykładowca na Uniwersytecie, albo pisarz.
Dobrze się wpasował w swoją rolę. Ukończył filozofię, wybrał
dobrą drogę.
–
Kamil,
uważaj, co mówisz – wtrącił się Kapselek – On się ciebie
boi – powiedział do Chrisa.
–
Kurwa,
ja się ciebie boję – zalewał się śmiechem. Kiwał głową,
wyglądał na mocno wstawionego i całkiem dobrze szło mu
prowokowanie kolegi. Tylko ja nie wiedziałam, jak zareagować.
Zrozumiałam, że chodzi raczej o trupa z książki, bo jakby inaczej
Krystian miałby mieć do czynienia z nieżyjącym?
–
Słyszeliście
o trupie znalezionym w Odrze? – Andrzej postanowił z pewnością
zmienić temat, bo Chris nadal utrzymywał powagę. Pewnie o tę
wiadomość z telewizji mu chodziło. Kapselek niby prawie zalany w
trupa, a jednak na tyle „świadomy”, aby uraczyć nas
wiadomościami z lokalnej telewizji Wrocławskiej.
–
Chłopaki,
on napisał w Amoku o trupie, to wie jak on wygląda – Kamil
zachowywał się, jakby był w innym wymiarze. Prawdopodobnie
narkotyki przejęły nad nim kontrolę. Nawet nie zaczął pić
swojego piwa – Zaraz wracam – zaapelował i wstał, po czym
podążył w stronę grupki młodzieży. Wątpiłam, że poczuł
wiszącą siekierę nad swoją głową. Kamil niestety był typowym
ćpunem i dilerem. Nie było mi go żal, choć wyglądał na
sympatycznego faceta z inną orientacją. Krystian jeszcze mi nie
przyznał, że ma kolegę pedała, ale nic nie miałam do takich
ludzi. Na moje mógł lizać się z innym facetem.
–
Wspomaga
studentów, debil – w końcu odezwał się pisarz – Wiesz, Zosiu.
To nie tak, że jestem za narkotykami. Jako student używałem, aby
dobrze wkuć naukę. Później poszło mi z górki. A Kamil wkręcił
się za mocno i do dzisiejszego dnia bierze. Nie tylko jest
uzależniony od prochów, ale również internetu. Potrafi cały
dzień przesiedzieć przed komputerem i żyć w wirtualnym świecie.
Nie często wychodzi do ludzi, a jak już, to zażywa za dużo, aby
nie być drętwy – opowiedział mi – Interes ma tylko z handlu.
–
Trochę
smutne – skomentowałam – A co z tym trupem? Z Odry?
–
Sam
jestem ciekawy – odpowiedział. Oboje spojrzeliśmy na Kapselka.
Ten właśnie wyżłopał piwo należące do Kamila.
–
No
co? – zapytał, po czym beknął – Przepraszam – wydukał.
–
Kogo
zajebali nad Odrą? - zapytał pisarz.
–
Na
razie nie powiedzieli nic w wiadomościach o tożsamości. Wiadomo
tylko, że to facet, związany sznurem w kołyskę. Coś pierdolili,
że być może porachunki mafijne, no, ale nic nie wiadomo –
opowiedział. Chris wydawał się całkiem zaciekawiony tą sytuacją.
*
Chris
w momencie odpalił internet w swoim smartfonie. Przez pewną chwilę
przeglądał na stronach najświeższe informacje o znalezionym
martwym mężczyźnie. Nie przeszkadzając mu w dokarmianiu się
informacjami, popijałam piwo. Andrzej rozglądał się na boki, bo
czym oznajmił, że idzie do łazienki. Pozostałam sama na loży z
pisarzem. Poczułam, że za blisko niego siedziałam, co mnie z
jednej strony rajcowało. Jednak to wykonałam odruch, odsunęłam
się trochę dalej. Jego spojrzenie momentalnie skierowało się na
moją osobę.
–
Wybacz,
Zosiu – rzekł – Tak bardzo chciałem wiedzieć, kogo znaleźli.
Wiadomo tylko, że kilka kilometrów stąd rybacy znaleźli ciało
faceta. Podali, że był blondynem, wysokim i szczupłym. Miał
założoną granatową koszulkę i musiał przeleżeć w wodzie kilka
dni – opowiedział bez jakichkolwiek emocji – Zatańczymy? –
zaproponował. Ukrył telefon w kieszeni spodni.
...............................
*
fragment piosenki Sia – Flames
*Mój kochany, biegnij dalej
Musisz przetrwać ten dzień
Mój kochany, biegnij dalej
Nie dopuszczaj do siebie łez
Mój kochany, nie gaś swojego płomienia
Puścisz ich wszystkich z dymem
Z dymem
...............................*Mój kochany, biegnij dalej
Musisz przetrwać ten dzień
Mój kochany, biegnij dalej
Nie dopuszczaj do siebie łez
Mój kochany, nie gaś swojego płomienia
Puścisz ich wszystkich z dymem
Z dymem
.......................................
Hej Wam! Możliwe, że troszkę będzie się działo - ale to w kolejnych rozdziałach. Postaram się pisać trochę dłuższe rozdziały. Co sądzicie ogólnie? Przypominam, że bardzo powoli - celowo - wprowadzam pewne wątki itp. Nie chcę schrzanić tego opowiadania ... Pozdrawiam.
xoxo, Purrsephone.
Cóż komentuję w przerwie między zwiedzaniem i odpoczynkiem. Dłuższe rozdziały? Oczywiście mówię tak! 😎
OdpowiedzUsuńWrócił wątek trupa z Odry. Ogólnie to lubię takie kryminalne rzeczy, więc ponownie tak, ale jak wyobrażałam sb to ciało związane sznurem to pomyślałam sobie mafia albo jakiś seryjny morderca 😮 i Chrisa chyba też to zaciekawiło bo od razu telefon wyciągnął i sprawdził co i jak XD w sumie to zachował się jak ja, zawsze do takich rzeczy jestem pierwsza hahaha
Ym nie mam za dużo do powiedzenia o Zosi bo jakoś tym razem była na bocznym planie. Napiszę tylko tyle że lubię jej opisy i przemyślenia, bo są takie zwyczajne 😀
Znajomi Krystana to totalne świry i nic tego nie zmieni, ale dzięki nim nie jest nudno 😈
Życzę weny na ciąg dalszy,
N
Cześć.
OdpowiedzUsuńSzukając czegoś interesującego do czytania, wpadłam przypadkiem do Ciebie. Co okazało się strzałem w dziesiątkę! 😄
Prolog mnie ogromnie zaciekawił, gdyż jako osoba, nałogowo czytająca kryminały, nie mogłam przejść obok niego obojętnie.
Następnie pochłonęłam, pozostałe rozdziały, coraz bardziej zainteresowana przedstawioną przez Ciebie historią.
Zacznę od tego, że widziałam film "Amok", jednak zupełnie nie przypadł mi do gustu. Praktycznie nic mi się w nim nie podobało. I bardzo szybko zapomniałam o nim zapomniałam.
Natomiast pisana przez Ciebie opowieść, oparta w jakiś sposób na nim. Zdecydowanie bardziej do mnie przemawia.
Nie zdarzyło mi się już dawno, spotkać z czymś tak mrocznym i tajemniczym. Czytając poszczególne rozdziały, nie opuszczało mnie poczucie jakiejś niewytłumaczalnej grozy oraz jakiegoś dziwnego dyskomfortu.
Świetne opisy, dodatkowo nadają temu wszystkiemu aurę, jakby za chwilę miało się coś złego wydarzyć. Chwilami czułam się, jakbym była naocznym świadkiem przedstawianych wydarzeń.
Postać Zosi jest bardzo skomplikowana. Za dziewczyną ciągnie się trudna i traumatyczna przeszłość.
Była wykorzystywana przez swojego byłego partnera, jeśli można go tak nazwać. Co na pewno, zostawiło ogromne ślady na jej psychice. Przez niego porzuciła rodzinę i opuściła rodzinne strony. Zaczynając wszystko od nowa we Wrocławiu.
Przede wszystkim zniszczył jej poczucie własnej wartości. Przez to uważa się za kogoś gorszego, kogoś kto nie zasługuje na nic dobrego.
Dodając do tego nieśmiałość i wyobcowanie. Nic dziwnego, że pojawiły się fobie i korzystanie z pomocy leków.
Zosia jest niewątpliwie zagubioną osobą, która potrzebuje oparcia i poczucia, że ktoś jest przy niej. Kto ją wesprze i obroni, gdy zajdzie taka potrzeba.
Nie jestem tylko pewna, czy Krystian jest do tego odpowiedni.
Od samego początku nie zapałałam do niego sympatią. Wydaje się ogromnie tajemniczy i dziwny. W dodatku po jego zachowaniu wnioskuję, że lubi mieć nad innymi kontrolę i sprawić, aby robili to co im każe.
Zosia jest nim niewątpliwie zafascynowana, ale ja bym mu nie ufała. Znają się bardzo krótko i ona praktycznie nic o nim nie wie. To, że jest pisarzem, nie czyni z niego od razu dobrego, czy godnego zaufania człowieka.
Na dodatek obraca się w podejrzanym towarzystwie. Rozumiem jednak w jakimś stopniu Zosię. Chciała coś zmienić w swoim życiu, miała dość samotności. Dlatego stara się utrzymać tą znajomość za wszelką cenę.
Koledzy Chrisa, to niezbyt prawi obywatele. Mają problem z używkami, a zwłaszcza z narkotykami. Jakby tego było mało jednen z nich jest dilerem. Dla mnie to mega słabe, dlatego mojej sympatii raczej już nie zdobędą. Zastawia mnie tylko, dlaczego Krystian się z nimi zadaje. Skoro na początku opowiadał Zosi, że nie znosi takich osób. Czyżby szukał inspiracji w spędzaniu czasu z takimi osobami?
Bardzo zastanawiające jest jego zainteresowanie, tym tajemniczym morderstwem. W dodatku sugerowanie Kamila, że wie jak wygląda trup. Czyżby miałby być w coś zamieszany w związku z tym morderstwem. Pożyjemy, zobaczymy.
Na pewno, zostanę tutaj na dłużej i będę śledzić, jak rozwinie się ta historia. Dlatego życzę dużo weny i czekam na następny rodział.
[przepraszam za spam]
OdpowiedzUsuńMarzysz o autorskim szablonie głównym, jednak nie masz pomysłu jak go wykonać? Z pomocą Template School bardzo szybko nauczysz się kodowania i tworzenia grafik. Kto wie, może spodoba to ci się na tyle, że dołączysz do szabloniarni lub stworzysz własny blog graficzny? Grafikosfera na ciebie czeka!
template-school.blogspot.com
Pozdrawiam!
oreuis