Czy
powinnam się przejmować, że Krystian miał w znajomych narkomanów?
Oni żyli w całkiem innym świecie niż ja, czy Chris. Przynajmniej
miałam wrażenie, że pisarz nieco odstawał od nich. Oni ciągle
coś zażywali, gadali brednie i tracili kontakt z rzeczywistością.
Kamil stoczył się, choć mógł być tak samo ustawiony, co
Kościukiewicz. Ten pierwszy jednak nie skończył Uniwersytetu,
wolał zająć się handlem prochów. Zaś Andrzej „Kapselek”
miewał szczęście do wygranych w piwach. Pod kapslami znajdował
darmowe piwa, czy niewielką gotówkę, i przez to przykleił się do
niego ten przydomek. Ale i on nie poukładał sobie życia. Miał
kiedyś własny klub, ale splajtował. Podobno pracował jako
mechanik.
Czy
mogłam się obawiać, że Kościukiewicz jest taki sam? W sensie, że
zażywa i traci wątek przy pierwszym lepszym spotkaniu z tymi
znajomymi? Sam mnie utwierdził w przekonaniu, że zadaje się z
nimi, ponieważ za czasów nauki byli jego najlepszymi przyjaciółmi.
Podobno nie darzył zaufaniem byle kogo i ograniczał się ze
znajomościami. Chyba w tej chwili powinnam zalewać się euforią,
bo to oznaczało z jego ust, że też byłam całkiem nie byle jaka.
Przekonał
mnie, że pomimo iż z nimi trzyma sztamę, nie jest i nie będzie
narkomanem. Jemu zależało na każdej możliwej weny twórczej, aby
napisać kolejne dzieło. To, że liznął „okruchy” narkotyku,
nie oznaczało, że brał. Obawiał się, że poprzez zażywanie
takich używek zmniejszy się jego inteligencja, a wtedy to mogłoby
zaważyć na losie jego pisarskiego życia. Uwierzyłam mu.
Pomimo
tego, ponownie zapytałam o ten narkotyk, jaki wepchnął w moje
usta.
–
Zosiu,
chciałem znać twoją opinię. Po prostu, co czułaś –
odpowiedział, gdy kołysaliśmy się w tańcu.
–
Niby
na co ci to? Chciałeś wiedzieć, czy jestem normalna, czy ćpunka?
– zapytałam prosto z mostu. Może nie powinnam mieć do niego
pretensji, ale mógł mnie zapytać niż od razu wkładać palca.
–
Piszę
opowieść. Chciałem wiedzieć, jak smakuje ten brud w ustach
normalnej, czystej kobiety – tym mnie zadziwił. Patrzył na mnie
oczekując na reakcję. Uśmiechnęłam się niewinnie odczuwając,
że chyba chciał uśpić moją czujność, albo na tyle był
szarmancki, że podkreślał co o mnie sądzi.
–
Teraz
już wiesz, więc nie rób tego więcej – poprosiłam.
–
Obiecuję
– zapewniał. Miałam chęć powiedzieć, że jego koledzy to
popierdoleńcy. Jednak w porę się powstrzymałam.
Tańcząc
z Kościukiewiczem, zauważyłam, że całkiem niedaleko nas stał
Kamil. Coś zagadywał do jednego obszernego kolesia, a ten
wsłuchiwał się w niego, jak w obrazek. Już po chwili obaj gdzieś
wyszli. Spodziewałam się, że ugadywał się z klientem. Mogłam w
każdym momencie pójść do łazienki pod pretekstem, że chcę
skorzystać z ubikacji. Wtedy miałabym chwilkę, by zadzwonić na
policję i podać, że w klubie „Kotwica” panoszy się diler,
który wygląda jak pedał. Jednak to nie byłam konfidentem. To nie
była moja sprawa i miałam nadzieję, że Krystian nie miał z nią
też równie nic wspólnego, poza kumplowaniem się.
Przewinął
mnie tak nagle; poczułam zawirowanie w głowie, po czym wleciałam w
jego ramiona.
–
Musimy
nauczyć się tańczyć – poinformował. Kiwnęłam tylko głową,
że się z nim zgadzam. – Może nadarzy się okazja, że zaproszą
nas na jakąś ceremonię – dopowiedział.
–
Z
mojej strony raczej nie – odrzekłam.
–
Chcesz
się czegoś napić? – zapytał.
–
Jasne,
najlepiej wody – odpowiedziałam. Chwycił mnie za rękę, jak
swoją kobietę. Oboje podeszliśmy do baru, lecz naszą drogę
zaszedł zaniepokojony Andrzej.
–
Szybko!
Do kibla! – wykrzyczał w naszą stronę. Był spanikowany, spocony
i nieźle nawalony. Ale i tak uwierzyłam, że coś musiało być na
rzeczy, bo jego powaga w oczach to zasugerowała. Poszliśmy za nim;
nadal czułam silną dłoń Kościukiewicza – trzymał mnie za
rękę. Zapewne nie chciał mnie na moment zostawiać, choć i tak
wlazłabym za nim do męskiego.
W
kiblu krzątało się kilkoro typków. Mierzyli nas spojrzeniami,
jakbym miała z Krystianem i Andrzejem uprawiać trójkąt. Już na
samą myśl zrobiło mi się niedobrze. Gdybym miała czym rzygać,
zrobiłabym to od razu. Na moment pisarz puścił moją dłoń i
podbiegł do stękającego Kamila, który opierał się o ściankę
dzielącą z innymi ubikacjami. Faceci, którzy jeszcze przez moment
obserwowali Kamila, odeszli komentując, że ciota za mocno pojechał
z seksem analnym. Nie zauważyłam w ich rękach telefonów, więc
prawie byłam pewna, że nie nagrywali Kamila w krępującej
sytuacji. Zresztą, on sam nie wiedział, co się wokół niego
działo. Mogłam dostrzec, co tak naprawdę stało się z kolegą
Kapselka i Chrisa. Miał opuszczone spodnie do kostek, oraz gacie do
kolan – a raczej stringi! Widziałam jego zwisającego penisa, na
sam widok poczułam się dziwacznie. Odwróciłam spojrzenie, aby nie
patrzeć na niego. Nic nie miałam do gejów, ale ten widok był
okrutny dla mojego umysłu. Właśnie dochodziło do mnie, że Kamil
skończył z obolałym dupskiem w męskiej toalecie, a jego kochanek
gdzieś przepadł. Jeden musiał cierpieć, aby drugiemu się
poszczęściło.
–
Co
się tu kurwa stało? – Krystian podpytywał go, a nawet
spoliczkował, aby ten zaczął gadać. Odwróciłam się, gdy byłam
pewna, że zapięli mu spodnie.
–
Mymmmrr
– bełkotał coś dziwnego. On naprawdę nie kontaktował ze
światem. Błądził spojrzeniem, podpierał się o Andrzeja i
Krystiana, gdyż jego nogi stały się bezwładne.
–
Zosiu,
będziemy musieli go zabrać do domu – odezwał się do mnie Chris
– Wybacz, że w tym momencie kończy nam się ta impreza, ale sama
widzisz, że Kamil zaliczył dosłownie kibla – wyjaśnił.
Wyszliśmy więc z klubu.
*
Spodziewałam
się, że powie taksówkarzowi, aby zatrzymał się pod moją
kamienicą, lecz udaliśmy się od razu w stronę zamieszkania
Kamila. Nie okazywałam sprzeciwu, a nawet byłam ciekawa, co się
wydarzy za moment.
Andrzej
zapłacił taksówkarzowi, ale poinformował go, by jeszcze chwilę
poczekał. Razem z Krystianem wygramolił z auta zwłoki Kamila –
tak, on wyglądał jak trup, tyle, że żywy. Udałam się za nimi do
dobrze mi znanej kamienicy, która nie posiadała domofonu. Klatka
schodowa przypominała mi o dzisiejszym wypadzie do piwnicy. Jednak
to kolega mieszkał na pierwszym piętrze. Kapselek z jego spodni
wyjął klucze, aby móc wejść do mieszkania. Wszystko trwało
dosyć szybko, choć znarkotyzowany Kamil zrzygał się tuż pod
swoimi drzwiami.
Kamil
wyglądał tragicznie. Miał potargane włosy, rozmazany makijaż i
smutną minę. Bredził coś w niezrozumiałym języku, machał
rękoma gestykulując. Wyglądał bardzo źle. Siedział na czerwonym
fotelu patrząc gdzieś na boki. Żadne słowa wypowiadane przez
Chrisa nie trafiały w niego. Kapselek właśnie już opuścił to
pomieszczenie korzystając, że taksówkarz jeszcze nie odjechał.
W
niewielkim pokoju wyglądało jak na pobojowisku. Porozrzucane
ubrania, skrawki jedzenia na biurku, czy wymiętolone kartki papieru.
Było tu jak na śmietnisku. W dodatku śmierdziało czymś; nie
mogłam zgadnąć. Krystian z kanapy pozrzucał jakieś gazety i
ubrania, a wtedy zaproponował, abym usiadła. Wyszedł na chwilę do
kuchni po coś do picia, po czym wrócił z dwiema szklankami i
butelką schłodzonej wody. Postawił je na stole, a następnie
uzupełnił szklanki. Od razu chwyciłam swoją i łapczywie upiłam
do samego końca. Chris stanął nade mną patrząc mi w oczy.
–
Ukończyłem
filozofię, zwiedziłem kilka miejsc, napisałem trzy książki,
jestem tłumaczem – zaczął – On mógł mieć podobne życie co
ja. Ale jak na złość olał Uniwersytet, przyćpał za mocno, a
jakiś czas temu dowiedziałem się od niego samego, że jest pedałem
– wstałam zbliżając się do Chrisa.
–
Dużo
wątków ze swojego życia opisałeś w „Amoku” – powiedziałam.
Nagle posłał mi uśmiech. Jego ręka spoczęła na moim ramieniu.
–
To
symulakrum – odrzekł. – Kamil jest moim najlepszym przyjacielem
i kurwica mnie bierze, gdy tak się stacza. Właśnie dał dupy
jakiemuś facetowi.
–
Nie
mamy wpływu na pewne sytuacje, wiem coś o tym – powiedziałam.
Nie chciałam go pocieszać, bo wyszłoby to z moich ust dość
sztucznie. Nie było mi żal żadnego ćpuna, nawet najlepszego
kumpla Kamila. Mogłam mu pozazdrościć tych równiutkich kresek na
powiekach, mi one nigdy nie wychodziły.
–
Tłumaczyłem
debilowi, że szczeniackie życie ma za sobą. On ma trzydzieści
lat, powinien coś już zrobić z tym życiem. Pojeb jeden – oboje
spojrzeliśmy na niego. Próbował usnąć, ale co chwilę się
budził coś mamrocząc.
–
Masz
zamiar zostać przy nim? – zapytałam. Zauważyłam, że Krystian był rozczarowany zachowaniem swojego kolegi.
–
Coś
ty. Niejednokrotnie wpadał w taki stan, choć dziś pierwszy raz
widziałem go wydymanego – odpowiadał z taką szczerością –
Odprowadzę cię, nic tu po nas – wychylił w moim kierunku swoją
dłoń, chwyciłam za nią – Zimna woda na niego nie podziała,
musi zdychać do rana i męczyć się z obolałym tyłkiem i kacem.
*
Wieczór
nie zdążył się jeszcze skończyć. Mogliśmy podziękować
Kamilowi za spieprzenie naszego tańca. Chris jak i ja naprawdę
chcieliśmy pokołysać się. Jednak to, musieliśmy Kamila odstawić
do domu, gdyż ktoś mógłby wezwać niepotrzebnie karetkę, czy
policję. Mnie to było wszystko jedno, ale Krystian nie chciał, aby
przyjaciel nabawił się problemów.
Nie
spieszyło nam się z pożegnaniem. Szliśmy powoli ulicami
Wrocławia. Mijaliśmy się z obcymi ludźmi, którzy nie zwracali na
nas większej uwagi. Naprawdę byłam zadowolona, że Kościukiewicz
był tu przy mnie – trzeźwy. Nie chciałam ujrzeć go tak
starganego, co Kamila. Andrzej też miał głęboko siedzieć z
używkami, ale przynajmniej trzymał się o własnych siłach.
Kościukiewicz
nagle się zatrzymał pociągając mnie za rękę. Zrobił obrót a
potem następny, jak na sali klubowej. Oboje się tak nagle
roześmialiśmy patrząc sobie w oczy.
–
Następnym
razem wybierzemy się bez tych klaunów – zapewniał. Ruszyliśmy
dalej.
....................................
Hej! Może nie każdemu spodoba się to, co działo się z Kamilem - ale i tak bywa w naszej rzeczywistości. Chcę jak najbardziej ukazać problemy postaci. Oczywiście nadarzy się okazja abym przedstawiła ich z nieco innego punktu widzenia - czyli dowiecie się również o ich pozytywnych cechach. Ale to z czasem.. Jeżeli chodzi o mnie, niedawno przeczytalam książkę Aleksandra Sowy "KOMA" i jeżeli jesteście zainteresowani sprawą Pana Bali, to szczególnie polecam! Kupiłam ją na empik.com - tradycyjna forma (jakoś nie za specjalnie jestem za ebookami) i plus taki, że legalnie :) Dodam, że autor ma całkiem ciekawy styl pisania; lekki i naprawdę płynnie się czyta treść. Jeżeli jesteście ciekawi tej książki, to odsyłam na strony, gdzie jest dostępna. A co do mojego opowiadania: kolejny rozdział w sobotę, lub niedzielę. Tak się przyjęło, że raz w tygodniu wstawiam. Chętnie poznam Wasze opinie :)
xoxo, Purrsephone
Ej dla mnie jeden z cięższych rozdziałów przez ten wątek homoseksualny. W dodatku to chyba był gwałt 😮 nie mam nic przeciwko temu bo czytając opowiadanie wiem na co mam się przygotować tylko wspominam i szanuje że to napisałaś. Co do Kamila to brak mi słów i współczuję mu...bólu dupy XDDDD
OdpowiedzUsuńZosia i Chris to nawet wyszli normalnie w tym rozdziale. To nie oni byli dla mnie głównym wątkiem tym razem. Żałuję że przerwano ich taniec bo nastrój był dobry, już sobie wytłumaczyli ta akcję z narkotykami i zapowiadało się romantycznie...Myślę sobie może jakiś kiss? A tu lipa XD
Chris dobry przyjaciel i wcale się nie dziwię że się wnerwia widząc jak bliska osoba mu się stacza na dno. Serio bo inaczej niż dno totalne to tego nie nazwę. Chodzi mi o narkotyki a nie orientację 😉
Życzę dużo weny,
N
Ps: mam bloga w obserwowanych i nie musisz mnie informować o nowościach, bo wszystko widzę i zawsze tutaj wpadnę z komentarzem 😀 chyba że chcesz informować to śmiało XD po prostu jestem ciągle na wakacjach i mam lekkie opóźnienie w komentowaniu
Już na pierwszy rzut oka widać, że Kamil nie radzi sobie ze swoim życiem. Wyraźnie się pogubił. Uzależnienie od narkotyków, ich sprzedaż, a teraz to.
OdpowiedzUsuńWszystko wskazuje na to, że odbył stosunek prawdopodobnie nie z własnej woli. To naprawdę było okropne. Wydarzenie idealnie ukazało upadek Kamila i jego, coraz głębsze zatracenie.
Dobrze, że przynajmniej wciąż ma przyjaciół, którzy się nim zajmują. Inaczej to wszystko mogłoby się, jeszcze gorzej skończyć.
Nie dziwię się Krystianowi, że boli go to, jak jego przyjaciel niszczy sobie życie. Na pewno nikomu nie byłoby łatwo patrzeć, jak bliska osoba osiąga dna.
Mam nadzieję, że Kamil się opamięta i spróbuje zmienić swoje postępowanie.
Czekam na kolejny rozdział. 😊
Krystian to przystojniak <3
OdpowiedzUsuń