piątek, 12 października 2018

Rozdział 15


   Gdyby nie odgłos przejeżdżających aut, trwałaby zupełna cisza. Nie miałam pojęcia, ile siedziałam w łazience, ale gdy weszłam do pokoju, Kamil spał w najlepsze. Leżał pod kocem wtulony w ścianę, zaś Krystian siedział na krańcu łóżka i dopalał papierosa. Ugasił go dopiero, gdy mnie ujrzał. Zauważyłam, że zdjął okulary. Rozsiadłam się na kanapie. Było już ciemno, a jedynie paliła się lampka nocna. Taka szarawka nieco dodawała uroku. Chris wydawał się przystojniejszy, albo już całkowicie nawąchałam się tego smrodu.
   Momentalnie pojawił się przy mnie. Objął przyciskając do siebie.
– Chyba z pół godziny siedziałaś w kiblu – odezwał się.
– Musiałam się umyć – rzekłam. – Nie rozumiem, dlaczego Kamil ma tu syf, a jedynie w łazience czysto. – chciałabym aby się odsunął, lecz wolałam zagadać go.
– Gdy Kamil ma załamania nerwowe, zapuszcza mieszkanie. Jedynie dba o czystość w łazience. A tak, to potrafi wysprzątać – odpowiedział. – Czuję, że coś się z nim dzieje. Zwykle tryska energią, a dziś coś był nie w humorze. Ale nie zamartwiaj się nim. Powinno mu przejść.
– Kładę się spać – powiedziałam. – Nie mam sił na rozmowy. – nie chciałam usnąć mu w ramionach. A miałam przeczucia, że tak by się stało. Nie spojrzałam na zegar w telefonie, nawet nie chciało mi się już nic robić. Odsunęłam się powoli i położyłam na kanapie okrywając kocem. Chris wrócił do Kamila i również się położył. Patrzeliśmy na siebie leżąc na osobnych łóżkach. Zdawało mi się, że jego oczy błyszczały.
– Zosiu, jeżeli będzie ci zimno, ugrzeję cię – zaproponował. – Ta noc jest nieco chłodna.
– Nie musisz – odrzekłam. Poczułam się dziwacznie, ale pragnienie snu nieco mnie rozkojarzyła. W pewnym momencie wytknął rękę w moim kierunku. Odruchowo uczyniłam to samo. Poczułam, jak chwycił mnie za dłoń.
– Every day and every night, well, I said everything gonna be alright...* – wypowiedział. Nie odpowiedziałam, a zamknęłam oczy próbując odpłynąć w sen. A słyszałam jego szepty …
*
   Ze snu wyrwało mnie stuknięcie w szybę. Tak, zdawało mi się, że ktoś rzucił czymś w okno. A może tylko mi się tak śniło. W pokoju panowała szarość. Za oknami było ciemno, co zorientowałam się, że był to jeszcze środek nocy. Paliła się jedynie lampka nocna na biurku Kamila. Zdawało się, że obaj faceci spali w najlepsze. Kamil był odwrócony od Chrisa, w stronę ściany. Kościukiewicz był w połowie odkryty. Jego twarz była skierowana na mnie. Miał zamknięte oczy, spokojnie oddychał. Wyglądał bardzo przyjaźnie, aż w jednej chwili miałam ochotę zbliżyć się.
   Usiadłam i chwyciłam za butelkę z wodą. Upiłam kilka łyków delikatnie szeleszcząc plastikiem. Nie potrafiłam inaczej. Smród papierosów jak i piwa nadal towarzyszyła, choć uchylone okno wpuszczało świeże powietrze.
   I znów usłyszałam szelest. Tym razem dobiegał z drugiej strony pomieszczenia. Tak bardzo bałam się spojrzeć; obawiałam się, że zobaczę jakąś zjawę. Wierzyłam w duchy i miałam pewność, że takie zamieszkują w starych kamienicach. Serce przyspieszyło tętna.
– Chrrrrychrrrr – coś w momencie warknęło za kanapą, na której spałam. W afekcie krzyknęłam odskakując jak najdalej źródła hałasu. W momencie przy mnie pojawił się Krystian.
– Co się dzieje? – zapytał zaspanym głosem. A coś znowu zacharczało, jak dzikie zwierzę.
– Coś tam jest – powiedziałam z przerażeniem w oczach. Krystian nie założył okularów, a od razu zajrzał za kanapę. Wtedy mogłam usłyszeć jego śmiech.
– Kapselek zrobił sobie posłanie – zaświecił tam telefonem. – Skurczybyk obrzygał kawałek podłogi.
– Uff – ponownie zasiadłam, tym razem na brzegu łóżka. Dłonią odczułam, że miejsce było jeszcze ciepłe, jakie zostawił Chris. Spojrzałam na niego, gdy podchodził.
– Nic ci nie zrobi. Jest nie tylko zalany w trupa, ale i upierdolony własnymi rzygami – opowiedział.
– Wyszłam na idiotkę – rzekłam.
– Skąd mogłaś wiedzieć, że to on? Chrapie jak jakiś niedźwiedź – zaśmiał się.
– Chyba już nie zasnę – rzekłam. – Nadal czuję szybsze bicie serca. Nie wiem, czy przeżyłabym, gdyby on wpadł na mnie, czy co – już wolałam sobie tego nie wyobrażać.
– To, co robimy? – zapytał. Przysiadł obok mnie ignorując, że niedaleko spał Kamil.
– Dość krępująca sytuacja – powiedziałam. Nie miałam pojęcia, co robić o trzeciej w nocy. Zwykle ludzie o tej porze śpią, bądź imprezują, albo uprawiają seks.
– Pogadamy sobie – na chwilę mnie objął.
– Kiedy dowiedziałeś się o tym, że Kamil jest pedałem? – zapytałam wprost. Kościukiewicz był najwyraźniej spokojny, już nie wyglądał na ledwo obudzonego. Posłał delikatny uśmieszek.
– Wprawdzie kiedy byłem w trakcie pisania Amoku. Więc będzie trochę lat – zdradził.
– Czułeś do niego wstręt? – zapytałam ponownie.
– Czy ja wiem … Na pewno rozczarowanie. Pamiętam jak popłynęły mi łzy z oczu, gdy powiedział „Chris! Język jest facetem. A ja jestem pedałem”**. – przerwał na chwilę. – Kamil, mój obłąkany przyjaciel właśnie wyszedł z cienia. Długo mu zeszło przyznanie się do tego. Ale nie powiedziałbym, że czułem do niego obrzydzenie. Jest bardzo lojalny i przyjacielski. Zresztą, nie raz to okazywał.
– Nigdy nie spał z kobietami? – byłam ciekawa.
– Przyznał, że zaliczył trzy kobiety. W tym jedną nieletnią, która przedawkowała kwas z szampanem. Przez większość lat swojego życia nie był pewny, czy woli kobiety, czy jednak facetów – odpowiedział. – A ty, Zosiu … może opowiesz coś o swoich miłosnych przygodach.
– Cóż ja mogę opowiedzieć … – zapaliła mi się czerwona lampka. Nie chciałam poruszać tematu o Grzegorzu. Nie był tego wart. – Miałam jednego faceta – przyznałam zapewne z rumieńcami na twarzy.
– To mnie zaskoczyłaś – stwierdził. – Ale szanuję twoje podejście. Zwykle dziewczęta w twoim wieku mają już pięćdziesiątego faceta.
– Pewnie jestem dziwadłem – mruknęłam.
– Uważam, że nie. Normalny facet nie chce mieć kobiety, która ma rozjechaną pizdę, w którą zaglądało sporo obleśnych typów – gdy to powiedział, roześmiałam się w głos. Krystian był przekonujący. Choć jego książkowy Chris miał gdzieś 'przeruchane pizdy'. Ważne, że miał co dymać.
– Jak na razie nie spotkałam normalnego, któremu bym pasowała – powiedziałam.
– A może nie zauważyłaś jego – rzekł.
   Jeszcze przez chwilę śmieliśmy się z różnych rzeczy. Piaskowy dziadek nie wiadomo kiedy, a pojawił się i sypnął nam w oczy. Zasypialiśmy.
*
   Słyszałam jakieś szuranie, hałasy, lecz tak dobrze mi się leżało, że nie myślałam, by otworzyć oczy. Leżałam wtulona w coś ciepłego i tak było mi dobrze. Jedynie czułam lekki ciężar na swoim udzie, oraz coś co jakby obejmowało mnie. Nie zwróciłam na to głębszej uwagi. Chciałam jeszcze pospać.
– A co tu się dzieje? Trójkąt miłosny? – usłyszałam Andrzeja, który jak się okazało sterczał przy łóżku spoglądając na nas. Był ogarnięty, a nawet wyglądał na trzeźwego. Popijał wodę z plastikowej butelki patrząc na nas triumfalnie. Wtedy zauważyłam, że Chris zarzucił swoją nogę na moje udo. Dodatkowo obejmował mnie od tyłu. Czułam się dziwacznie, zalałam się rumieńcami na twarzy. Chciałam wyskoczyć z łóżka, ale Kościukiewicz mi to uniemożliwił. Po mocnym szarpnięciu obudziłam go, a ten spojrzał to na mnie, to na Andrzeja.
– Spierdalaj – wycedził nieco zaspany do swojego kolegi. – Masz zamiar na nas się gapić przez najbliższą godzinę?
– Zrozumiałbym, gdyby po obu twoich stronach leżały dwie kobiety, ale na Boga! Ty zaliczyłeś trójkąt z Kamilem! Nie ogarniam! – powiedział to poważnie, ale po chwili uwolnił swój śmiech.
Krystian odwrócił się do śpiącego bruneta, którego ręka spoczywała na jego ramieniu. Zrzucił ją z siebie, po czym wygramolił się z łóżka na samych gaciach i koszulce.
– Kapsel, Kapsel … Twoja wyobraźnia czasem mnie przeraża – skomentował go i wyszedł zapewne do łazienki. Zostałam sama w łóżku z Kamilem, który i tak spał w najlepsze.
– Dasz mi się ubrać? – bardziej zapytałam. Kapsel zniknął z pokoju zostawiając mnie prawie samą. Miałam pewność, że Kamil mnie nie podgląda. Musiałam założyć swoje wczorajsze ubrania.
Może i to, co zobaczył Andrzej było podejrzane, ale tak naprawdę nic się nie wydarzyło. Miałam na sobie nadal bieliznę, oraz koszulkę. Nie czułam się dziwacznie i nie miałam odczuć, jakby ktoś miał mi coś w nocy robić. Kamil nie ruszyłby mnie ze względu na swoją orientację seksualną, zaś Krystian nie byłby kompletnym dupkiem, by się do mnie dobrać, gdy obok spał jego kolega.
*
   Próbowałam nakłonić Kościukiewicza, aby poszedł ze mną na siłownię. Stwierdził, że nie ma czasu na to, a raz na jakiś czas nie opłaca się. Dodatkowo uznał, że nie potrzebuję katować się na siłowni, bo nie mam zaniedbanej sylwetki. Pomimo jego opinii, nie potrafiłabym zrezygnować.



* fragment tekstu piosenki Gigi D'Agostino
**fragment z książki Amok / strona 106



___________________



Hej Wam!

Wiem, że trochę rzadziej dodaję rozdziały, ale mam sporo innych zajęć. Sądzę, że wkrótce będę mogła częściej tu coś dodawać. Mam plan, by zakończyć to opowiadanie najpóźniej do połowy grudnia. Mam nadzieję, że jeszcze tu jestescie :P


2 komentarze:

  1. Ja jestem 🙆‍♀️ komentuję z opóźnieniem, ale jestem
    Największe wrażenie zrobiła na mnie rozmowa o byłych partnerach, ponieważ wtedy się okazało, że Chris czuje coś do Zosi! I to jego dopowiedzenie, że moze to ona nie dostrzegła kogoś normalnego, kto interesowałby się nią 😏 cos tu sie szykuje na na na na na na 🤗 już nie moge sie doczekać aż dojdzie do czegoś poważniejszego, bo Zosia na razie to unika takiej rozmowy.
    To tez przez to, ze Kosciuszkiewicz jest strasznie dziwny 😐 jeszcze dziwniejsi są jego znajomi, ktorzy caly czas sa przy nim, ech
    Pozdrawiam,
    N

    OdpowiedzUsuń
  2. Kiedy nowy post?
    Ile mamy czekac

    OdpowiedzUsuń

Teraz nie zdołasz się ode mnie uwolnić
Będziesz do mnie powracać w nieskończoność
Netka Sidereum Graphics